czwartek, 1 października 2009
Tarta z figami
Przyznam szczerze, ze nie radze sobie z ciastem kruchym. Kazde moje podejscie do niego to porazka. A to mazurek sie polamal, a to ciasto rozlatuje sie w dloni. Wiem, wiem, wszystko kwestia dosypania odpowiedniej ilosci maki, lub tez dolania wody. Okazuje sie jednak, ze ciasto kruche mozna tez spalic. Tak se stalo dwa dni temu. Nie moge poradzic sobie z nauczeniem sie mojego pieca. Nic to jednak, nie placze z tego powodu ;) Na szczescie ciasto kruche mozna zakupic w sklepie, wlozyc do domowego zamrazalnika i skorzystac w dowolnym momencie :) Przygotowujac tarte inspirowalam sie przepisem z bloga Salt and paper. Autorka zaczerpnela pomysl z czerwocwego wydania magazynu "Gourmet". Pozmienialam co nieco i podaje ta zmieniona wersje.
Skladniki;
ciasto kruche, z ulubionego prezepisu lub gotowe
100 ml smietany 33%
220 g serka philadelphia
3 lyzki miodu
2 lyzeczki skorki otartej z cytryny
szczypta soli
4 lyzki galaretki z czerwonych porzeczek
400 d fig
Wykonanie;
Ciastem wypelnic forme do tarty. Na spod nalozyc folie i wyspac fasole do pieczenia. Wlozyc do piekarnika nastawionego na 180C i piec ok 20 min. Po tym czasie z ciasta usunac folie z zawartocia i wlozyc je na kolejne 10 min do pieca. Smietane zmiksowac z 2 lyzkami miodu, skorka z cytryny i szczypta soli. Pozostala lyzke miodu podgrzc z galaretka, mieszajac do rozpuszczenia. Zestawic z palnika i schlodzic. Figi pokroic na plastry ulubionej grubosci. Gdy ciasto sie schlodzi wylozyc na spod mase serkowa, udekorowac owocami i polac galaretka
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ewo, przecudna ta tarta! Gdy zobaczyłam figi, aż mnie skręciło. Z głodu i zazdrosći ;)
OdpowiedzUsuńA mi kruche nadzwyczaj dobrze wychodzi, to chyba ciasto, które umiem najlepiej. Kwestia wprawy... A to kupne dobre jest?
Wiesz Aniu, dla mnie bez roznicy. Probowalam i robionego recznie i kupionego i roznicy nie widze.
OdpowiedzUsuńAle cudo zrobiłaś, przepięknie wyglądają te figi.
OdpowiedzUsuńTo masz chyba pecha z tym kruchym ciastem i zarazem szczęście, w Polsce nie widziałam gotowego, choć mogę się mylić bo nie szukałam.
Śliczna tarta ! I te figi, mniam! :)
OdpowiedzUsuńPyyyszne polaczenie Ewo!
OdpowiedzUsuńA co do kruchego, to mnie tez dosyc dlugo sprawialo klopot, wiec moze ono juz tak ma ;)
Pozdrawiam!
Nie martw się Ewo. Wszystko jest trudne, zanim stanie się proste. :) Ja kiedyś też nie lubiłam kruchego, bo zawsze wychodziło beznadziejne. Az tu pewnego razu czary - mary i od tej pory obrót o 180 stopni. :)
OdpowiedzUsuńA figi w ciescie... poezja... :)