sobota, 29 stycznia 2011

Tartlets with fried eggs. Tartletki z jajem sadzonym.


Zima w pełni. Choć śnieg nie sypie mróz nie odpuszcza. Po kilku dniach cieplejszych sroga pani stwierdziła, że nie pozwoli nam o sobie zapomnieć. Staram się korzystać z tych białych dni, lepić bałwany, zjeżdżać na sankach i cieszyć wszystkim ty czego moja córka czerpie radość. Wolny dzień, jak dziś, spędzam właśnie ta- odpoczywając. Dla córki czas na dworze a dla mnie czas w kuchni. Moja trzylatka nie uroniła ani łzy z czułością przytulając cebulę :)


Przygotowałyśmy cebulowe tartaletki z sadzonym jajem. Przepis na same tartaletki zaczerpnęłam od Michel'a Roux ("Jajka"). Tymianek zastąpiłam natką pietruszki. Roux proponuje podać je z jajami w koszulkach ale nie przepadam za nimi i spreparowałam jaja sadzone. Przystawka smakowita i aż chce się do niej kiedyś wrócić.


Nie cytuję przepisu Michel'a Roux, to co zamieszczam to zapiski z mojego notatnika.


Składniki;
  • Gotowy płat ciasta francuskiego
  • 2 duże cebule o łącznej wadze ok 300g
  • 100g masła
  • 150 ml śmietany kremówki
  • garść natki pietruszki, plus do przybrania
  • sól i pieprz
  • 4 jaja sadzone


Wykonanie;
Ciasto rozwinąć i wykroić z niego 4 kwadraty lub krążki średnicy 11 cm. Brytfannę wyłożyć pergaminem i ułożyć na nim krążki. Nakłuć widelcem kilka razy i odstawić do lodówki. Cebulę pokroić w wiórki. W rondlu z grubym dnem rozpuścić masło i przez ok 10 min dusić cebulę. Wlać śmietanę, dodać natkę pietruszki, przyprawić solą i pieprzem i dusić kolejne 10 min. Piekarnik nastawić na 175C, brytfannę z ciastem wyjąć z lodówki. Cebulę rozdzielić pomiędzy kawałki ciasta. Rozprowadzić ją równomiernie po powierzchni tartaletek. Włożyć do piekarnika na ok 25 min. Po wyjęciu na każdy kawałek nałożyć usmażone na oliwie jajo. Oprószyć natką pietruszki, ewentualnie solą i pieprzem.

środa, 26 stycznia 2011

Chocolate peanut butter cheesecake. Czekoladowy sernik z masłem orzechowym.



Sernik na słono? Dlaczego nie? Gdy po raz pierwszy spojrzałam na zdjęcie sernika w książce "Kitchen" Nigelli, nie zrobiło na mnie wrażenia. Taki, ot, serniczek z masłem orzechowym, pomyślałam. Na szczęście jest już nowy program Nigelli, pod tym samym co książka tytułem. Zapewne trafi on na nasz rodzimy tvn style za jakiś czas, oby jak najszybciej. Póki co możemy się nim cieszyć na kanale YouTube, co nie ukrywam, bardzo mnie cieszy. I to właśnie w czasie sesji pierwszego odcinka "You Know It Makes Sence" urzekło mnie połączenie sera i masła orzechowego. Wiem wiem, pewno to urok samej Nigelli ale postanowiłam spróbować. I po raz kolejny przekonałam się jak bardzo lubię gdy Ona gotuje.
Oczywiście przeczucie mnie nie myliło, sernik jest genialny! Lekko słony, z wyczuwalnym aromatem orzechów. Pokochają go wielbiciele snickersów.
Jak dobrze, że obejrzałam program :)


Składniki;
(Powinny być w temperaturze pokojowej)

Baza;
  • 200g herbatników
  • 50g orzeszków ziemnych, solonych
  • 100g ciemnej czekolady, pokruszonej drobno lub czekoladowych guziczków
  • 50g miękkiego masła, niesolonego

Masa serowa;
  • 500g kremowego serka
  • 3 jaja
  • 3 żółtka
  • 200g cukru
  • 125 ml śmietany
  • 250g gładkiego masła orzechowego

Polewa;
  • 250 ml śmietany
  • 100g mlecznej czekolady lub czekoladowych guziczków
  • 30g drobnego brązowego cukru

Forma o średnicy 23cm.



Wykonanie;
Piekarnik rozgrzać do 170C.
W robocie kuchennym zmielić herbatniki, dodać pokruszoną czekoladę, masło i orzechy. Zmiksować do połączenia. Masę umieścić w formie i uformować ją na dnie, dociskając do spodu tak by powstała jednolita warstwa. Tortownicę włożyć do lodówki.
W misce robota umieścić ser, jaja, żółtka, śmietanę oraz masło orzechowe. Zmiksować do uzyskania gładkiej, puszystej masy.
Masę wylać na schłodzony spód herbatnikowy, wygładzić powierzchnię i umieścić w piekarniku na 1 godzinę lecz sprawdzić już po 50 min (wierzch powinien się ściąć). Sernik wyjąć z piekarnika i przygotować polewę. Śmietanę podgrzać z kawałkami czekolady,mieszać. Dodać cukier i mieszać do rozpuszczenia. Polewę wylać na sernik i włożyć do piekarnika na 10 min (tylko do ścięcia polewy). Studzić w uchylonym piekarniku.

niedziela, 16 stycznia 2011

Pakieciki z ciasta francuskiego i jabłek

Weekend upływa mi leniwie. Z powodu choroby córki mogę bezkarnie nie robić nic. Nie wychodzić po zakupy, nie spotykać się z nikim, nie myśleć, że coś trzeba. Czasem takie ni są bardzo potrzebne. Choć wolałabym oczywiście, by dzieci nie chorowały.



Z lodówki wyjęłam opakowanie ciasta francuskiego, którego to termin zdatności do spożycia nieuchronnie dobiegał końca. Wzięłam do ręki dwa kwaśne jabłka, których nikt nie chciał zjeść. I na myśl przyszły mi ciastka, które kiedyś jadłam u pewnej znajomej osoby- smażone na oleju. Wiem- kalorycznie i tłusto. Bardzo jednak lubię spełniać swoje zachcianki i dlatego spreparowałam owe cuda.



Składniki;
  • opakowanie zwiniętego w rulon ciasta francuskiego
  • 2 kwaśne jabłka
  • łyżeczka cynamonu
  • łyżka cukru
  • olej do smażenia
  • cukier puder


Wykonanie;
Olej wlać do garnka, wystarczy niewielka ilość jeśli garnek jest mały. Ciasto francuskie rozwinąć, pociąć na kwadraty. Jabłka obrać pokroić w drobną kostkę, zasypać cynamonem i cukrem, wymieszać. Na kawałkach ciasta układać po łyżeczce jabłek i formować pierożki lub prostokąty, mocno dociskając brzegi. Smażyć na rozgrzanym tłuszczu do zrumienienia. Po usmażeniu osączyć na papierowym ręczniku. Oprószyć cukrem pudrem.

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Pinterest i świnki w kocykach


Czy macie w domu tablicę korkową lub magnetyczną, do której przyczepiacie karteczki z tym co ważne do zapamiętania, listy zakupów, zdjęcia, bilety, jesienne liście? Czy prowadzicie scrapbookowy zeszyt, w którym wklejacie wycinki z magazynów, pachnące papierki, kawałki materiałów, pamiątki? A może posiadacie inne miejsce na wszelakie wydruki z sieci i źródła inspiracji? Jeśli tak, z pewnością polubicie Pinterest, nowy portal społecznościowy. Serwis pełen piękna, przyjemności i nieprzemijalności. Od kilku tygodni mam przyjemność być członkiem i jestem zachwycona. Oszczędza mój czas gdyż nie muszę już dodawać kolejnych ważnych linków do notatnika, wkładać nowych zakładek z tym co do wykonania, ugotowania. Wszystko co inspirujące zachowuję na mojej tablicy klikając w znak "Pin It", umieszczony w nagłówku przeglądarki. Nie muszę już zapisywać, drukować, zapamiętywać. Mogę mieć kilkanaście tablic więc oddzielnie kolekcjonować przepisy, książki przeczytane, nieprzeczytane i wszystko co tylko przyjdzie mi na myśl. A w wolnej chwili, przy kawie, błądzę po tablicach innych użytkowników i zachwycam się :)
Dwie osoby, które zapoznają się z serwisem i zgłoszą mi chęć przynależności- chętnie do niego zaproszę. Niestety tylko dzięki zaproszeniom można mieć tablice w Pinterest'cie.
Pinterest


O parówkach usłyszeliśmy już nie jedno i to były raczej negatywne informacje. Ja przyznaje, że zawsze mam je w lodówce. Kupuje te dobrej jakości, z wysoką zawartością mięsa i tym samym żyję w przekonaniu, że to są prawdziwe parówki. A jeśli nie- trudno. Nie potrafię się im oprzeć.
Świnki w kocykach już dwukrotnie ukazały się w książkach Nigelli. (Przynajmniej w tych, które ja posiadam). Po raz pierwszy widziałam je w programie "Nigella gryzie", potem znalazłam przepis w książce pod tym samym tytułem i ponownie w książce "Kitchen". Dziś postanowiłam wykonać w końcu owe cuda. Dużo bardziej smakowały nam w połączeniu z ketchupem niż z musztardą.
W pierwszej z wymienionych książek, Nigella podaje przepis z wykorzystaniem zwykłego ciasta na bazie mąki, mleka, jajka i sera żółtego. W najnowszej książce proponuje wykorzystanie ciasta francuskiego, co jest prostszą metodą. Podaje moje własne proporcje.


Składniki;
  • płat gotowego ciasta francuskiego, rozmrożony
  • 6 parówek wieprzowych lub drobiowych
  • jajko, roztrzepane


Wykonanie;
Ciasto rozwinąć. Pokroić w prostokąty o wymiarach 4x6cm i zawijać w nie kawałki parówek. Układać w brytfannie wyłożonej pergaminem i piec ok 15 min.