sobota, 22 maja 2010

Panna Cotta z sosem truskawkowym

Po raz drugi w tym miesiacu serwuje panna cotte. Tym razem jednak w otoczce z truskawkowego musu. To nieco slodsza wersja od mojej ulubionej panna cotty z syropem pomaranczowym, jednak byly zachwyty. Zanim jednak zaproponuje recepture postanowilam napisac kilka slow i wyprowadzce z Irlandii. O tym jak to bedzie w Polsce postaram sie informowac Was na biezaco. To jedna wielka niewiadoma ;)


Dostalam kilka pytan na maila i bloga i postanowilam umiescic odpowiedzi w jednym miejscu.
Powrot do Polski nie jest latwy. Spedzilismy tutaj kilka lat (ja 4, maz 5). Tutaj sie poznalismy, tu zareczylismy, tu urodzila sie nasza corka. Jestesmy wiec bardzo zwiazani z tym krajem emocjonalnie. Mieszkalam tutaj w sumie w 7. miejscach. I moze dlatgo nie przyiazalam sie zbytnio do zadnego lokum. Jedynie mieszkanie, w ktorym spedzilismy najdluzszy okres czasu, bo ponad 2 lata, daze pewnym sentymentem. Bardziej zal mi rzeczy materialnych, naszego dorobku. Wszystkiego zabrac nie mozemy. W ciagu kilku lat nazbieralo sie ciuchow i zabawek Emilii, narzedzi meza i moich kuchennych akcesoriow i ksiazek. Musielismy sprzedac auto, rozdac kilka rzeczy. Nie moge jednak rozstac sie z moimi krysztlowymi kieliszkami do alkoholu, trzema filizankami (kazda inna lecz kazda ulubiona), kubkami itd.... Moglabym tutaj sporzadzic cala liste.
Od powrotu z Polski w kwietniu, staralismy sie pakowac po trochu. W chwili obecnej stoimy w miejscu gdyz garnki, patelnie i czesc odziezy zostanie zapakowana tuz przed przybyciem kuriera. W domu jest wieczny rozgardiasz a kuchnia umeblowana zostala w zestaw kartonow. Cel jednak uswieca srodki. Odliczamy.

Wyslanie tych wszystkich pakunkow to pierwszy etap naszego powrotu. A to nastapi juz w przyszlym ygodniu. Nastepnie w sobote wyleci z Dublina moj maz z dzieckiem i tesciem, ktory u nas bytuje. Niestety musze tutaj zostac jeden lub dwa tygodnie i podomykac sprawy rachunkowe. Mam nadzieje, ze na jednym tygodniu sie skonczy bo o ile chwilowa rozlaka w zwiazku nie zaszkodzi, o tyle nie lubie rozstan z corka.

Oboje cieszymy sie na ten powrot. Choc mnie towarzyzy uczucie obawy i niepewnosci. W koncu nie wracam na "stare smieci", lecz na "stare smieci" meza. A to juz nie to samo. Musze zbudowac swoje srodowisko od podstaw. Ciesze sie, ze stalo sie to tak niespodziewanie. Gdybysmy okreslili wczesniej, ze wramy np. w lipcu, organizowalabym przeprawe z polrocznym wyprzedzeniem, stresowala sie jak sobie damy rade i umartwiala co wieczor. Fakt jest taki- nasze zycie w Irlandii dobiega konca i dobrze nam z tym :)

Bea zapytala mnie czego bedzie mi brakowalo. Zaprzyjaznilam sie tu mocno z jedna dobra Dusza i to je bedzie mi brakowac. U niej tez zamieszakam po wyjezdzie mojej rodziny, bo ulatwi i umili mi to te ostatnie dni. Poza tym tutaj miala dostep do dobrych magazynow kulinarnych, a tych w Polsce brakuje niestety. Bede sprowadzac moj ulubiony "Delicious" z Anglii a bez pozostalych musze sie obejsc. Jak radzi Polka, bede sprawdzac przepisy na ich stronach internetowych. Nie ma tutaj jednak produktow spozywczych, ktorych bedzie mi brakowac. Irlandia jest krajem, ktory wiekszosc importuje jednak z Anglii, a owoce i warzywa z hiszpanii czy Polski. Ziemniaki nie sa tu dobre, dzemy sa za slodkie, a chleb kupujemy polski. Zastanawiam sie tylko czy na regalach w polskich marketach znajde np wino marsala czy maple syrup :) Ale to juz drobiazgi i domyslam sie, ze mozna je zdobyc za posrednictwem internetu.
Przywyklam do tego, ze tu wszedzie jest blisko. Kilka minut do centum, do pracy i parku. A w Polsce zapewne bede spedzac znacza czesc dnia na dojazdach do pracy. Ale bedzie dobrze.


Panna Cotta z sosem truskawkowym

Skladniki;
13 g zelatyny (7 listkow)
115 g cukru
750 ml smietany
laska wanilii

250 g truskawek
50 g cukru
2 lyzki wody

Wykonanie;
Za moim ulubionym przepisem.
4 lyzki zimnej wody wlac do malej miski i rozpuscic w niej zelatyne. Cukier i smietane umiescic w garnku, dodac laske wanilii. Ogrzewac na wolnym ogniu mieszajac co jakis czas. Zdjac z ognia tuz przed zagotowaniem, dodac zelatyne (jesli w listach to odsaczyc wode). Wymieszac do rozpuszczenia. Laske wanilii przekroic wzdluz i wyskrobac ziarenka. Wymieszac je ze smietana (laske wanilii wyrzucic). Mase rozlac do malych naczyn deserowych i schlodzic przez ok 2 godz lub cala noc.

2 lyzki wody wlac do garnka i ustawc na wolnym ogniu. Wmieszac cukier i wsypac pokrojone truskawki. Zagotowac. Zdjac z palnika i zmiksowac. Tak przygotowanym sosem udekorowac deser.

8 komentarzy:

  1. No pewnie ,ze będzie dobrze!:))
    Trzymam kciuki za przeprowadzkę i za to by Wam się dobrze mieszkało:)

    Panna cotta wygląda obłędnie z tym sosikiem:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z zaopatrzeniem w Polsce nie jest tak źle:) Wino Marsala nawet na mojej prowincji w Małopolsce się kupi. Czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ewo, myślę, że "stare śmieci męża" szybko staną się Twoimi... ;-)
    Tego, czego życzę Wam w pierwszej kolejności, to byście po przeprowadzce znaleźli dobrą, satysfakcjonującą pracę. Cała reszta, na pewno ułoży się z biegiem czasu. Trzymam za Was kciuki.:*
    Co do panna cotty... ojjj, zjadłoby się, zjadło... Zwłaszcza ten musik truskawkowy. Mniam!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. pyszne zdjęcia.. to po pierwsze
    panna cotta cudowna

    powroty.. każda zmiana miejsca niesie za sobą zarówno radości jak i smutki. niepokój i entuzjazm.. wierzę, że tych pozytywnych uczuc będzie u Was więcej. że wszystko poukładacie i Polska będzie dla Was najlepszym miejscem na świecie.

    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie sadzilam, ze to juz teraz... Ale pewnie masz racje piszac, ze gdybys wiedziala o tym kilka miesiecy wczesniej, to mialabys o wiele wiecej stresu i 'nerwowki'.
    Trzymam kciuki by wszystko jak najlepiej i jak najsprawniej sie potoczylo i by ta chwilowa rozlaka byla jak najkrotsza.
    Zycze Ci, bys jak najszybciej odnalazla sie w nowym miejscu, w nowym srodowisku. Zawsze, gdy cos sie konczy, cos innego sie zaczyna i mam nadzieje, ze dla Ciebie / dla Was bedzie to poczatek czegos wspanialego :)

    Pozdrawiam bardzo serdecznie!

    PS. Panna cotta sliczna :)

    PPS. Masz racje - dzis dzieki internetowi mozna zdobyc prawie wszystko; tylko bez tej Dobrej Duszy pewnie bedzie smutno...

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia i wspaniały deser :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oczywiście, że wszystko będzie dobrze! Zobaczysz , szybko sie zaaklimatyzujesz i wszystko poukładasz sobie od nowe:) trzymam kciuki :)
    A deserek pycha :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziekuje Wam bardzo :)
    I prosze o trzymanie kciukow i pozytywne fluidy w moim kierunku :)

    OdpowiedzUsuń