Zima w pełni. Choć śnieg nie sypie mróz nie odpuszcza. Po kilku dniach cieplejszych sroga pani stwierdziła, że nie pozwoli nam o sobie zapomnieć. Staram się korzystać z tych białych dni, lepić bałwany, zjeżdżać na sankach i cieszyć wszystkim ty czego moja córka czerpie radość. Wolny dzień, jak dziś, spędzam właśnie ta- odpoczywając. Dla córki czas na dworze a dla mnie czas w kuchni. Moja trzylatka nie uroniła ani łzy z czułością przytulając cebulę :)
Przygotowałyśmy cebulowe tartaletki z sadzonym jajem. Przepis na same tartaletki zaczerpnęłam od Michel'a Roux ("Jajka"). Tymianek zastąpiłam natką pietruszki. Roux proponuje podać je z jajami w koszulkach ale nie przepadam za nimi i spreparowałam jaja sadzone. Przystawka smakowita i aż chce się do niej kiedyś wrócić.
Nie cytuję przepisu Michel'a Roux, to co zamieszczam to zapiski z mojego notatnika.
Składniki;
- Gotowy płat ciasta francuskiego
- 2 duże cebule o łącznej wadze ok 300g
- 100g masła
- 150 ml śmietany kremówki
- garść natki pietruszki, plus do przybrania
- sól i pieprz
- 4 jaja sadzone
Wykonanie;
Ciasto rozwinąć i wykroić z niego 4 kwadraty lub krążki średnicy 11 cm. Brytfannę wyłożyć pergaminem i ułożyć na nim krążki. Nakłuć widelcem kilka razy i odstawić do lodówki. Cebulę pokroić w wiórki. W rondlu z grubym dnem rozpuścić masło i przez ok 10 min dusić cebulę. Wlać śmietanę, dodać natkę pietruszki, przyprawić solą i pieprzem i dusić kolejne 10 min. Piekarnik nastawić na 175C, brytfannę z ciastem wyjąć z lodówki. Cebulę rozdzielić pomiędzy kawałki ciasta. Rozprowadzić ją równomiernie po powierzchni tartaletek. Włożyć do piekarnika na ok 25 min. Po wyjęciu na każdy kawałek nałożyć usmażone na oliwie jajo. Oprószyć natką pietruszki, ewentualnie solą i pieprzem.
Bardzo fajna propozycja:)
OdpowiedzUsuńwspaniałe! myślę, że fantastycznie by smakowały w ramach śniadania
OdpowiedzUsuń