W oryginale nazwane "Oh-so-easy almond torte". Ja nazwalabym je raczej ciastem mocno czekoladowym z nutka migdalowa. Wspaniale. Mysle, ze mozna wykonac je z kazdym rodzajem orzechow. Niestety nie udalo mi sie na czas wykonac zdjecia przekroju. Ostatnio lubie czekolade w wypiekach. W duzych ilosciach. I dlatego ciesze sie z ksiazki "200 chocolate recipes" Felicyty Barnum-Bobb (wyd. Hamlyn), w ktorej wszystko jest czekoladowe. Bede sobie dozowac te przyjemnosci, bo co za duzo to w boczki wchodzi :D
Skladniki;
200g ciemnej czekolady
5 duzych jaj
125g jasnobrazowego cukru
100g mielonych migdalow
1 lyzka likieru kawowego
kakao, do posypania
200g malin (uzylam czeresni)
Wykonanie;
Czekolade rozpuscic w kapieli wodnej. Oddzielic bialka od zoltek, jedno jajko pozostawic w calosci. Zmiksowac na puszysto jajo, zoltka i cukier. Wmieszac powoli mase do rozpuszczonej czekolady, dodac migdaly. W czystej misce ubic piane z bialek. Dodawac po trochu do masy i mieszac. Gdy wszystkie skladniki beda polaczone przygotowac okragla forme o srednicy 12 cm (uzylam o srednicy 20), natluscic maslem i wylozyc dno pergaminem. Wylac mase do formy i piec w 160C przez 1 - 1 1/2 godz. Po upieczeniu nakluc wierzch ciasta szpikulcem w kilku miejscach i polac likierem kawowym. Odstawic do wystygniecia na ok 30 min. Przed podaniem posypac kakao i przybrac owocami.
Ciasto super się prezentuje :) Z pewnością jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńOoo tak, i mnie by smakowało. :) Czekolada w wypiekach to to co tygryski lubią najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda i nie zawiera mąki, więc mogę spróbować!
OdpowiedzUsuńWłaśnie mnie olśniło, że rzadko robię coś z czekoladą, muszę to zmienić :)
Pozdrawiam :)