poniedziałek, 3 maja 2010

Czekoladowy creme brulee z gruszka



Wizyta w Polsce minela szybko. Na szczescie, mimo problemow spowodowanych wybuchem wulkanu, udalo sie znalezc lot. Oczywiscie nawet tanie linie lotnicze musza wykorzystac takie sytuacje do zarobku. Ceny kosmiczne. Coz jednak zrobic.
Wynikiem zakonczonego juz pobytu w Polsce jest decyzja o powrocie. Tak na stale, na zawsze :) Jeszcze tylko kilka tygodni tutaj i nastapi to o czym tak czesto myslelismy. Nigdy jednak nie potrafilimy sprecyzowac konkretnej daty.
Czeka nas teraz troche pracy nad spakowaniem, wyslaniem rzeczy, zamknieciem spraw tutaj... Damy rade.


Dzis cos lekkiego. Creme brulee w wersji czekoladowej. Bardzo smaczny przyznam ale ja pozostane wierna tradycyjnemu creme brulee. Kompozycja smakowa bardziej pasuje mi do budyniu. Co nie znaczy, ze deser nie smaczny!
Przepis pochodzi z magazynu "Irresistible", o ktorym wspomne przy kolejnej okazji.

Skladniki;
400 ml mleka (w oryginale mleko sojowe w wersji light)
2 zoltka
30 g cukru
1 lyzka maki kukurydzianej
30 g mlecznej czekolady
1 gruszka, podzielona na cwiartki
1 lyzka cukru brazowego


Wykonanie;
Mleko wlac do garnka i podgrzac. Gdy tylko mleko sie zagotuje zdjac z ognia. W misce utrzec zoltka z cukrem i maka kukurydziana. Dolac mleko i wymieszac. Oczyscic garnek po mleku i umiescic w nim mieszanke. Podgrzewac do zgestnienia, ciagle mieszajac (ok 2-3 min). Przelac mase do 4 ramekinow o poj. 200 ml. Chlodzic przez min 4 godz. Przed podaniem udekorowac gruszka i posypa cukrem/

12 komentarzy:

  1. takie desery zawsze są wyjątkowe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gruszki w czekoladzie? zawsze, pod każdą postacią :) bardzo smakowicie wyglądają z foremek.

    OdpowiedzUsuń
  3. O mniam! To musi być pyszne! Zjadłabym taki deserek bardzo, bardzo chętnie!:))

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam gruszki z zalewy zjadane z czekoladowym budyniem
    czuję, że Twój deser smakuje podobnie

    zmiany.. wymagają odwagi. wierzę, że będą dla Was dobre

    OdpowiedzUsuń
  5. Takim deserom po prostu trudno się oprzeć... Małe, a dobre. :)

    Ewo, może ten powrót właśnie teraz jest Wam pisany? Oby wszystko pomyślnie się ułożyło... Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny deser. Zdecydowanie za rzadko zjadam gruszki w połączeniu z czekoladą, może teraz to się zmieni. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Macie racje- polaczenie czekolady z gruszka jest rewelacyjne. Chyba wiekszosc owocow swietnie komponuje sie z czekolada.

    Nino, ja tez sie ciesze.

    Asiejo, i ja w to wierze. I fakt- zmiany wymagaja odwagi. Ale nie ma nic gorszego od poczucia, ze stoi sie w miejscu, ze kazdy dzien kolejny bedzie taki sam, i ze tuta nic ciekawego zawodowo nas juz nie czeka.

    Malgosiu, tak widocznie mialo byc. Ja wierze w przeznaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ha! Wiedziałam kiedy zajrzeć :))))
    Ewo jak ja Wam zazdroszczę powrotu!!! Nawet nie wiesz jak bardzo. Życzę powodzenia i wiem, że wszystko się ułoży po Waszej myśli!
    Koniecznie musisz mi napisać jak Wam się żyje obiecasz?

    OdpowiedzUsuń
  9. Obiecuje!

    A ja nawet mialam w planie zajrzec do Londynu Polko w polowie maja (siostre tam mam), i spotkac sie z Toba. No i tak sie potoczylo, ze juz to niemozliwe. Ale co sie odwlecze...

    OdpowiedzUsuń
  10. Elegancki ten kremik :) I jaka smakowita wersja...mniam! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczywiscie, ze dacie radę! Ale fajnie :)))

    A gruszki wyglądają bosko, czekoladowego creme brulee nigdy nie jadłam, ciekawam, jak smakuje.

    OdpowiedzUsuń