poniedziałek, 13 grudnia 2010
Marony. Jadalne kasztany.
Naczytałam się i nasłuchałam o kasztanach. Jedni mówili, że mdłe i nie smaczne, inni pisali, że apetyczne. Gdy nadarzyła się okazja kupiłam dwie garści, upiekłam i posmakowałam. Kasztany są rewelacyjne! Mają posmak orzechów laskowych. Wiem wiem, mam jakieś inne kubki smakowe ;) Ale w połączeniu z czekoladą są genialnym deserem do wieczornej filiżanki gorącej herbaty.
Wierzch każdego kasztana nacięłam dwukrotnie. Blachę wyłożyłam pergaminem i wysypałam na nią marony. Piekłam ok 60 min w 180 C.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O taaak! Kocham pieczone kasztany! I wszelakie mozliwe dnaia z nimi w roli glownej :) To dla mnie przysmak nad przysmakami. Fajnie, ze i Tobie posmakowaly :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ewo!
Ewo zaczęłam przeglądać Twojego bloga dopiero od paru dni i się w nim zakochałam :) Twoje zdjęcia są przecudne i zachęcające do samodzielnych prób w kuchni. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńmi przypominają w smaku ziemniaki gotowane :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubie pieczone kasztany. Zawsze zajadam sie nimi na swiatecznych jarmarkach :))
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jadłam pieczonych kasztanów. Pysznie wyglądają:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Ewuś:)
Jeszcze nie jadłam pieczonych kasztanów, ale zauważyłam że są w UK bardzo popularne o tej porze roku ;)
OdpowiedzUsuńSteve, thank You.
OdpowiedzUsuńBeo, co roku robię małe podsumowanie odkryć i porażek. I z całą pewnością pieczone kasztany należą do tegorocznych odkryć.
Marto, dziękuję za miłe słowa. Sztuka fotografii nie jest przeze mnie opanowana ale staram się by zdjęcia były estetyczne. Zapraszam do częstych wizyt.
Paul, takie opinie właśnie słyszałam. Że smakują jak słodkie ziemniaki. Mnie przypominają orzechy :)
Majko, a ja jeszcze nigdy nie miałam okazji kupić. Teraz jak się tylko nadarzy, skorzystam z okazji.
Majano, polecam! Zwłaszcza ciepłe.
Fiolunko, w UK i okolicy chestnuts'y są bardzo popularnym przysmakiem. Polecam, skorzystaj póki jest okazja :)
No proszę, ja się już nastawiłam że kasztany są fuj, bo wszyscy naokoło mi to powtarzali...Jak tylko gdzieś zdobędę, to na pewno ich spróbuję!
OdpowiedzUsuń