Postanowiłam zużyć białka, które od kilku tygodni zalegały w zamrażalniku. Miałam ich aż 11 i nie miałam owoców odpowiednich do przygotowania Pavlovej. Postawiłam tym razem na keks, o którym jakiś czas temu pisała na forum Cin Cin Syso.
Ciasto jest puszyste, sprężyste, lekkie. Powinnam była zanurzyć suszone owoce w mące, by nie opadły w czasie pieczenia ale pomyślałam o tym dopiero po fakcie :)
Składniki;
- 7-10 białek (użyłam 11)
- 1 szklanka cukru
- 1 szklanka mąki tortowej
- 1 kostka masła
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 1 szklanka bakalii: rodzynki, orzechy, czekolada, wiśnie, ananasy
Wykonanie:
Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Dodając cukier ubić na gęstą pianę. Powoli wlewać rozpuszczone masło na przemian z mąką wymieszaną z proszkiem. Dodać bakalie i delikatnie wymieszać.
Piec ok 40 min w 180C.
Takie bardzo domowe, weekendowe ciasto :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny ten keks, wygląda na puszysty
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu keksy! Niesttey ostatnio nie 'cierpie' na nadmiar bialek, wiec trzeba bedzie jeszcze troche poczekac ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewo!
podoba mi się taki keks na białkach :)
OdpowiedzUsuńFajny keksik! Bardzo lubię keksy:)
OdpowiedzUsuńwygląda super :) w sam raz do kawy czy herbaty :)
OdpowiedzUsuń