Festiwal Dyni trwa. Moj pierwszy w zyciu. Zachwycam sie smakiem dyni i zapachem jak dziecko. Gdy tylko rozpoczelo sie dyniowanie dodalam do zakladek kilka przepisow, ktore koniecznie musze wyprobowac. Musza jednak poczekac gdyz ciagle wyszukuje ciekawsze propozycje, zupelnie przypadkiem. Postanowilam sprawdzic co ciekawego prowadzaca festiwal Bea zaproponowala na poprzednich festiwalach. I urzekl mnie ten wlasnie przepis. Zastosowalam sie do wszystkich wytycznych jednak zupelnym przypadkiem uzylam kokosu zamiast migdalow. To dowodzi, ze okulary powinnam miec na nosie juz nie tylko do czytania. Przypadek byl jednak bardzo owocny- ciasto wyszlo wspaniale i bardzo smaczne, delikatne, miekkie i puszyste.Ten przepis zaprezentowala Bea z bloga "Moja Kuchnia" a pochodzi z ksiazki "La courge a decouvrir".
Skladniki;
4 jaja
90 g miodu
1 cytryna- otarta skorka i wycisniety sok ( ew. pomarancza)
250g dyni
200g kokosu (w oryginale migdalow lub orzechow laskowcyh)
50g maki
szczypta mielonych gozdzikow
1-2 lyzeczki cynamonu
1-2 lyzeczki proszku do pieczenia
cukier puder do posypania
Wykonanie
Czas wykonania to ok 10 min plus czas pieczenia.
Nagrzac piekarnik do 180°. Zetrzec dynie na tarce. Bialka ubic na piane. Zoltka ubic z miodem, dodac sok i skorke cytrynowa (lub pomaranczowa). Dodac dynie, przyprawy, kokos (orzechy), make, proszek, dobrze wymieszac. Na koniec dodac bialka i delikatnie wymieszac.
Wlac do dobrze wysmarowanej tluszczem tortownicy. Piec 40-50 min.
Przed podaniem posypac cukrem pudrem
